sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 10


Na dźwięk jej głosu Zayn skrzywił się z obrzydzeniem. Dziewczyna skrzyżowała ręce z miną, jakby miała mi skoczyć do gardła. Szatyn siedział do niej tyłem, dzięki czemu nie widział jej nieprzyjaznych gestów pod moim adresem.
- Zjeżdżaj - warknął patrząc mi w oczy. Zamarłam. Moje serce przestało bić, a mi nawet nie chciało się już płakać. Otworzyłam szeroko usta nie mogąc uwierzyć w to, że mnie tak potraktował. Czułam się, jak karaluch, zdeptany i rozsmarowany po całym chodniku. Nie byłam w stanie podnieść swojego bezwładnego ciała, leżałam i patrzyłam na niego wytrzeszczonymi oczami drżąc, jakby ktoś wsadził mnie do zamrażalki.
Blondynka uśmiechnęła się tryumfalnie podchodząc do niego.

- Na co czekasz? - odwrócił się w jej kierunku - Powiedziałem: WYNOCHA - wstał i popatrzył na nią z góry. Zatrzymała się w pół kroku nie dowierzając w to co przed chwilą usłyszała.
- Ale... - zająknęła się, a jej oczy wypełniły się łzami.
- Nie ma żadnego "ale". Szybciej, bo nie mam czasu, spełniłaś już swoje zadanie - uśmiechnął się do niej z politowaniem po czym wyszedł z pokoju pozostawiając nas same. Dziewczyna spojrzała na mnie z nienawiścią i wybiegła do pokoju obok. Podniosłam się na łokciach nie wiedząc co się właściwie dzieje. Zostałam w pustym salonie zastanawiając się, czy ja aby na pewno nie śnię. Uszczypnęłam się z całej siły w udo myśląc, że zaraz znajdę się z powrotem w swoim łóżku. Nic takiego się nie stało. Zamiast tego zapłakana blondynka przebiegła przez korytarz, po czym głośno trzasnęła drzwiami wyjściowymi.

Usiadłam prosto rozglądając się po pomieszczeniu. Zimne, białe ściany oświetlały wysokie lampy przy schodach, a wielkie okna zasłonięto beżowymi firankami ograniczając przepiękny widok na morze. Naprawdę wolałam nie wiedzieć, skąd on ma takie pieniądze.
Chciałam wstać z jasnej kanapy i cicho wymknąć się do samochodu, gdy Zayn wszedł do salonu. Ubrał na siebie luźne spodnie dresowe, a włosy ułożył w swoją codzienną fryzurę. Podziwiałam jego wytatuowaną klatkę piersiową śledząc najmniejsze napięcie  każdego z jego mięśni. Przełknęłam głośno ślinę, gdy usiadł obok mnie. Jego udo dotykało moje powodując przyjemne dreszcze. Jednak odsunęłam się, nie wiedząc jak się zachowa. Szczerze współczułam tamtej dziewczynie, mimo tego jak się do mnie odnosiła. Nikt nie zasłużył na takie traktowanie. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, gdy on uklęknął między moimi nogami.

- Co się dzieje? - zapytał ściskając moje dłonie. Spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki zapadając się coraz bardziej i bardziej.
- Miałam koszmar...Potrzebowałam kogoś..kogoś...- no właśnie kogo? Czułego, kochającego, umiejącego zapewnić, że wszystko będzie w porządku. A gdzie pobiegłam? Do aroganckiego, despotycznego, zimnego dupka. W dodatku w jego domu znajdują się zdjęcia kilkudziesięciu dziewczyn. Skrzywdzi mnie jeszcze bardziej, a wtedy pozostanie mi tylko jedno. Zamilkłam, a samotna łza ponownie spłynęła po moim policzku.
Zayn zmarszczył brwi. Nachylił się nade mną, a ja odruchowo się skuliłam, obawiając się jego zamiarów.
Skrzywił się w odpowiedzi na moją reakcję. Przyjrzał mi się badawczo, po czym bez słowa wziął mnie na ręce i wniósł po schodach na górę. Byłam tak zaskoczona całą sytuacją, że nawet nie zaprotestowałam. Zaniósł mnie do swojej sypialni. Naprawdę nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Ten człowiek był chodzącą zagadką.

- Spokojnie, spałem z nią w gościnnym. Nie wpuszczam byle kogo do łóżka. - uśmiechnął się łobuzersko, gdy przykrywał mnie swoją kołdrą. Dyskretnie zaciągnęłam się jego zapachem. Zdenerwowana zacisnęłam szczękę. W tej chwili mógł zrobić ze mną co chciał. Nie byłam w stanie nawet podnieść ręki, by jakkolwiek oprzeć się jego działaniom. Praktycznie nieprzespana noc dała się we znaki.
- Przebierz się - rzucił we mnie kolorowymi bokserkami i szarym podkoszulkiem. Z wdzięcznością je przyjęłam i szybko przebrałam się pod kołdrą, wiedząc, że chłopak bacznie mnie obserwuje. Na szczęście udało mi się nie pokazać mu ani skrawka mojego nagiego ciała.
- Dziękuję - wyszeptałam niepewnie przykrywając się satynową pościelą po brodę.
- Jakbyś czegoś potrzebowała, będę w salonie - odwrócił się z zamiarem opuszczenia pokoju, jednak ja zatrzymałam go w pół kroku.
- Zayn? - powiedziałam niepewnie, pragnąc tylko jednego w tej chwili - Czy...Mógłbyś mnie przytulić? - wypaliłam. Zacisnęłam powieki, czując się jak kompletna kretynka. Chłopak cicho się roześmiał, a ja spłonęłam rumieńcem. Boże, miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
Otworzyłam je z powrotem, gdy łóżko ugięło się pod jego ciężarem. Leżał obok mnie opierając głowę na jednej ręce. Uporczywie wpatrywał się we mnie, a ja nie mogłam rozgryźć jego miny. Przypadkowo zgrzytnęłam zębami, a on jakby ocknął się z transu. Objął mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Dotknęłam jego nagiego ciała. Moja skóra zapłonęła żywym ogniem, a ja poczułam się, jakby ktoś wsadził mnie do piekarnika. Przez chwilę leżałam sztywna jak kłoda, przyciskając tylko policzek do jego bicepsa. Jednak w końcu zyskałam odrobinę pewności i oplotłam go ramionami przytulając twarz do jego torsu. Sapnęłam zadowolona, na co on zaczął mnie delikatnie gładzić po włosach.
- Śpij, wszystko będzie dobrze, kruszynko - wyszeptał do mojego ucha. Dokładnie wiedział, co powiedzieć. Tak jakby czytał w moich myślach. Wszelkie moje obawy odeszły w niepamięć, a ja rozpływałam się w jego uścisku. Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze. Nie miałam najmniejszego zamiaru przejmować się tym kim naprawdę jest. Nareszcie zaznałam choć odrobinę spokoju. Powoli zasypiałam, gdy on nachylił się i złożył mokry pocałunek na moim czole. Uśmiechnęłam się zadowolona i odpłynęłam w nicość. Byłam bezpieczna.


~~~~


Po raz pierwszy od dawna wyspałam się! Czułam się tak niesamowicie rześka i wypoczęta.
Odwróciłam się na drugi bok i wtedy zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. Otworzyłam oczy i  uświadomiłam sobie, że leżę w jego sypialni. Myślałam, że to był tylko piękny sen. Tymczasem naprawdę przyjechałam do niego w środku nocy! Wydałam z siebie zduszony pisk przerażenia i wyskoczyłam z łóżka jak oparzona.
- Szlag! - przeklęłam, gdy zobaczyłam, że mam na sobie jego ubrania. Szybko przebrałam się w moją bluzę i spodnie leżące na fotelu. Wzięłam głęboki wdech i na palcach wyszłam z pokoju. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w samochodzie i wciskając gaz do dechy uciec do swojego pokoju, by móc w spokoju przemyśleć sobie całą wczorajszą noc.

W domu panowała złowroga cisza. Starając się nie narobić hałasu zeszłam do salonu.  Nigdzie nie było śladu Zayna, dosłownie jakby się rozpłynął.
Zadowolona uśmiechnęłam się pod nosem myśląc, że uda mi się niezauważoną wymknąć, gdy nagle zobaczyłam go kąpiącego się w basenie na zewnątrz. Mój plan zniknięcia bez słowa szlag trafił. Zauroczona obserwowałam go pływającego w tę i z powrotem bez odpoczynku. Oparłam czoło o szybę i patrzyłam na niego jak w transie. Czułam się, jak w Pięknej i bestii. Szkoda tylko, że w tej bajce to ja jestem bestią.

Nie wiem ile tak stałam. W końcu Zayn podpłynął do schodków i jednym zwinnym ruchem wyskoczył na zewnątrz. Woda ściekała po jego oliwkowej skórze, a ciepłe październikowe słońce odbijało się w niej czyniąc go jeszcze piękniejszym. Dostrzegł mnie w oknie. Uniósł lekko brew i wytarł się ręcznikiem mierzwiąc swoje czarne włosy. Dopiero, gdy wszedł do domu zdałam sobie sprawę z tego, że wstrzymuję oddech.  Rozglądnęłam się nerwowo szukając drogi ucieczki, ale Mulat zagrodził mi przejście.

- Miałem nadzieję, że zobaczę cie rano w moich ubraniach, przyjemniej mi się je potem nosi - stanął tuż za moimi plecami. Na sobie wciąż nie miał nic oprócz mokrych kąpielówek, a pojedyncze krople wody spływały po jego ciele. Odwróciłam się do niego twarzą. Jego tors prawie dotykał mojej klatki piersiowej. Odruchowo wyciągnęłam dłoń i opuszkami palców wytarłam mu obojczyk. Cicho zamruczał przygryzając wargę. Zrobił krok w moją stronę opierając dłoń tuż przy moim uchu. Cofnęłam się przyklejając plecy do zimnego okna.
- Kim ty właściwie jesteś? - popatrzyłam w jego czekoladowe oczy. Źrenice na zmianę zwężały mu się i rozszerzały. Zachciało mi się śmiać, gdy popatrzyłam na jego włosy. Sterczały mu na wszystkie strony czyniąc go niesamowicie uroczym.
- Gangsterem. Niebezpiecznym gangsterem. - złapał za mój nadgarstek i ścisnął go z całej siły. Krzyknęłam z bólu. Próbowałam wyrwać się, ale nie pozwolił mi na to. Cała moja sympatia do niego natychmiast wyparowała. Zastąpił ją bezgraniczny strach. Naparł na mnie, przygważdżając do okna. Jego mokre majtki zostawiły na mojej bluzie zimne plamy. Wzdrygnęłam się.
- Nie m-m-mogę od-dy-cha-ać-ć - wysapałam próbując zaczerpnąć powietrza. Uśmiechnął się pod nosem i przycisnął mnie jeszcze mocniej. Wydałam z siebie gardłowy dźwięk, a krew odpłynęła mi z twarzy.
- Nie zadzieraj ze mną. Potrafię być groźny. - odsunął się nieznacznie z powrotem umożliwiając mi oddychanie. Głośno odetchnęłam lekko się krztusząc.
- Jesteś taka delikatna - nachylił się i zaczął całować linię mojej szczęki. Odepchnęłam go. Nie chciałam, żeby mnie dotykał po tym co zrobił przed chwilą. Zacisnął pięści i rzucił mi wściekłe spojrzenie. Odwrócił się na pięcie i bez słowa wyszedł z pokoju. Zaskoczona stałam patrząc się w kierunku, w którym odszedł.

Ocknęłam się po chwili odganiając przykre myśli i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Już miałam naciskać klamkę i wybiec do ogrodu, gdy jego dłoń zacisnęła się na moim ramieniu i brutalnie odwróciła mnie o sto osiemdziesiąt stopni.
- Dokąd?! - Zayn wciąż ściskał moją rękę pozostawiając na niej czerwone ślady. Ubrał się w biały podkoszulek, który podkreślał jego oliwkową karnację i odsłaniał liczne tatuaże
- Muszę wracać, o 12 zaczynam swoją zmianę w pracy - wyjąkałam, prosząc Boga by mnie wypuścił. Co za pieprzony wariat, nic mu przecież nie zrobiłam! Dlaczego on nie potrafi zachowywać się, jak normalny facet?!
- Odwiozę cie - uwolnił moją rękę i podszedł do wielkiej szafy przy drzwiach. Dosłownie szczęka mi opadła, gdy ją otworzył. Na półkach po sam sufit stały ułożone w równych rzędach dziesiątki par butów. Razem wzięci mieszkańcy południowej części miasta  nie mają ich, co on jeden.
- No co? - uśmiechnął się na widok mojej miny. Wzruszyłam niepewne ramionami udając, że wszystko jest w najlepszym porządku. 
- Przyjechałam swoim samochodem, dam sobie radę. - popatrzyłam na niego nieprzytomnie.  Rozbawienie natychmiast zniknęło z jego twarzy, a zastąpiła je niema groźba.
- Kluczyki - wyciągnął dłoń w moim kierunku. Chciałam zaprotestować, ale wiedziałam, że nie ma to najmniejszego sensu. Krzywiąc się wyciągnęłam je z kieszeni i z niechęcią mu podałam. 

~~~~

- Liam? - krzyknęłam wchodząc do salonu. Byłam potwornie głodna po pięciu godzinach biegania między regałami z płytami. Odpowiedziała mi tylko głucha cisza. Kolejny wieczór, gdy nie ma go w domu. Wyjęłam telefon z torebki  i wybrałam numer mojego brata. Praktycznie natychmiast usłyszałam nieczuły głos automatu informujący mnie o tym, że Abonent jest czasowo niedostępny. Uniosłam zdziwiona brwi zastanawiając się, gdzie on znowu poszedł. Ostatnio praktycznie ciągle go nie ma, a ja zaczynam tęsknić za wspólnymi wieczorami przed telewizorem.
Odgrzałam wczorajszy obiad i usiadłam na kanapie. Już sama nie wiedziałam, co bardziej mnie martwiło: ciągła nieobecność mojego brata czy sytuacja, w której się znalazłam.
Przypomniało mi się, jak wczoraj leżałam przytulona do Zayna. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka na samo wspomnienie jego ramion owiniętych wokół mnie. Przejechałam dłonią po policzku w miejscu, gdzie rano składał pocałunki, a ja go odepchnęłam, bojąc się swoich uczuć.

Z błogiego stanu wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Niezadowolona westchnęłam i wstałam z kanapy. Spodziewałam się Liama, ale ku mojemu zdziwieniu na progu stał sam Zayn. Przysięgam, że nigdy więcej o nim nie pomyślę, jeżeli to ma tak wyglądać!
- Stęskniłaś się? - złożył delikatny pocałunek na moim policzku i wszedł do środka.
- Nie - wypaliłam zanim zdążyłam pomyśleć. Chłopak podszedł do mnie i nachylił się pocierając swoim nosem o mój.
- Nie ? - zapytał odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy, po czym kciukiem przejechał po mojej dolnej wardze. Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry, a ja w tej chwili nie byłam w stanie myśleć o niczym oprócz jego palców dotykających moich policzków.
- Nie - szepnęłam łamiącym się głosem. Uśmiechnął się zadowolony i pocałował mnie. Przez chwilę stałam oniemiała, ale gdy przygryzł moją wargę nie wytrzymałam i przycisnęłam go mocniej do siebie. Odpowiedział mi całując mnie jeszcze bardziej namiętnie. Moje serce dosłownie oszalało. Wplotłam palce w jego włosy leciutko za nie pociągając. Chłopak wsunął mi język do ust drażniąc moje podniebienie jeszcze bardziej mnie nakręcając. Przyparł mnie do drzwi zostawiając mokre ślady na całej mojej twarzy. Jęknęłam z podniecenia, sapiąc jakbym właśnie przebiegła maraton. Doprowadzał mnie na skraj szaleństwa, a jakby tego było mało przygryzł moje ucho powodując dreszcze na całym moim ciele.
- To jak stęskniłaś się? - językiem nakreślił linię mojej małżowiny. Złapałam się kurczowo jego koszuli, bojąc się, że moje nogi długo mnie nie utrzymają. Miałam bordowe rumieńce, a oddechu nie mogłam za nic w świecie unormować. Wszystko przez niego.
- Nie - mimo swojej niepewności wciąż byłam uparta i nie chciałam dać mu za wygraną.
- Zabawne, bo twoja reakcja świadczy o czymś innym - odsunął się wyswabadzając materiał z moich palców. Mrugnęłam kilkakrotnie chcąc odegnać otumaniające mnie pożądanie. Dopiero teraz zauważyłam, że wygląda bardzo elegancko. Uniosłam pytająco brew.

- Idź, ubierz się w najbardziej seksowną sukienkę jaką znajdziesz. - usiadł na kanapie i włączył telewizor.
- Po co? - skrzyżowałam buntowniczo ramiona. Poczułam jak w gardle robi mi się wielka klucha ze strachu.
- Masz wyglądać tak, żeby mój przyjaciel nie opadł przez cały wieczór - puścił do mnie oko uśmiechając się nonszalancko. Zagotowało mną. Zadziwiające, jak ten człowiek potrafi na mnie działać. Przed chwilą dosłownie płonęłam w jego ramionach, teraz pragnęłam wymierzyć mu siarczysty policzek.
- Żartujesz sobie chyba! - krzyknęłam i skierowałam się w stronę schodów mając nadzieję, że sobie po prostu pójdzie. Byłam wściekła przez to w jaki sposób się do mnie odnosił. Czasami traktował mnie, jak jedną z tych naiwnych panienek, które na jego widok wyskakują z ciuchów. Nienawidziłam tego. Nikt nigdy więcej nie będzie mną pomiatać. Za dużo upokorzeń musiałam znosić.
- Pamiętaj o długu swojego brata. Masz dwadzieścia minut - zawołał za mną, a mnie dosłownie wryło. Cały posiłek podszedł mi z powrotem do gardła, a krew zadudniła w uszach. Przełknęłam głośno ślinę próbując pozbyć się uczucia goryczy. Nie zaszczyciwszy go nawet przelotnym spojrzeniem powłócząc nogami wdrapałam się na piętro.

~~~~

- Dokąd idziemy? - zapytałam, gdy wysiedliśmy przed wielką willą na obrzeżach miasta. W porównaniu z nią dom Zayna wydawał się bardzo przeciętny. Obciągnęłam w dół krótką, czarną spódniczkę, którą łaskawie za czwartym razem zaakceptował wraz z elegancką, lekko przeźroczystą koszulą i niezbyt wysokimi obcasami. 
- Na spotkanie biznesowe - roześmiał się puszczając mnie pierwszą przez bramę. 
- Czekają na ciebie - znikąd pojawił się Niall. Na sobie miał garnitur, a blond włosy zaczesał do góry. Na mój widok lekko skinął głową. Uśmiechnęłam się niepewnie, chowając się za Zaynem.
- Ilu dzisiaj jest? - minęliśmy dwóch wielkich facetów, którzy na widok Mulata otworzyli drzwi wejściowe usłużnie się kłaniając. Z każdą sekundą robiłam się co raz bardziej podejrzliwa, a nogi trzęsły mi się jak galareta. Weszliśmy do wielkiego holu. Marmurowe posadzki błyszczały od światła z kryształowych żyrandoli, a ściany zdobiły wielkie obrazy. Zaparło mi dech w piersiach na widok wszechobecnego przepychu i bogactwa.
- Dwóch najsilniejszych - szepnął Niall wskazując w stronę pokoju wypełnionego ludźmi.
- Nareszcie! - podszedł do nas niski, łysiejący facet i uścisnął dłonie chłopaków. Swój wzrok zatrzymał na mnie, bacznie mi się przyglądając. W jego oczach dostrzegłam niebezpieczny błysk. Chyba nie tylko ja, bo Zayn natychmiast objął mnie ramieniem. Mimo tego, że wciąż żywiłam do niego urazę, gest przyjęłam z wdzięcznością.
- Nie wierzę! Sam Zayn Malik w towarzystwie kobiety! W dodatku jakiej pięknej! - wykrzyknął nieznajomy rechocząc przy tym nieprzyjemnie. 
- Możemy zaczynać? - chłopak zignorował jego uwagę i pociągnął mnie za sobą. Usłyszałam ciche parsknięcie Nialla. W pomieszczeniu znajdowało się kilkadziesiąt obcych mi ludzi. Wszyscy ubrani bardzo elegancko, w różnym wieku. Napuszone kobiety w pięknych i za pewne bardzo drogich sukienkach krążyły wokół swoich mężczyzn, sztucznie śmiejąc się z ich nieudanych dowcipów. Część sączyła szampana z wysokich kieliszków, inni zdawali się być pogrążeni w rozmowie. Gdy przekroczyliśmy próg nastała złowroga cisza. Wszystkie spojrzenia skupiły się na nas, a ja zapragnęłam wybiec stąd z krzykiem. Wydawało mi się, że każdy z nich słyszy łomot mojego serca. Z całej siły zagryzłam wargę starając się udawać, że czuję się tutaj wspaniale.
Tłum uformował się w półkole. Staliśmy na wprost nich, a oni wciąż patrzyli na nas wyczekująco. Popatrzyłam błagalnie na Nialla, ale on mnie zignorował. 
- Wprowadźcie ich - po pokoju echem rozszedł się głos Zayna, a ja zachwiałam się na szpilkach. Bałam się. Nie. Byłam przerażona.

Do salonu weszło dwóch mężczyzn. Jęknęłam, gdy moje oczy napotkały wzrok nieznajomego chłopaka o kręconych włosach. Mrugnął do mnie, a ja zaczęłam się modlić, by Zayn tego nie dostrzegł. To było chore. Sama już nie wiedziałam, czy to moja wyobraźnia płata mi figle, czy ja po prostu zwariowałam, a to wszystko jest tylko popieprzonym snem. Miałam tego dość.

Obaj mieli na sobie jedynie szorty bokserskie, dzięki czemu mogłam podziwiać wrzeźbiony tors zielonookiego. Pokrywały go liczne tatuaże, a moją uwagę przykuł wielki motyl na wysokości przepony. Był piękny.
Jego, jak się chwilę później przekonałam, rywal znacznie nad nim górował, a w dodatku muskulatury mógłby mu pozazdrościć nie jeden kulturysta. Natychmiast rozpoznałam w  nim chłopaka z imprezy, na którą zabrał mnie Zayn. Okropna szrama na jego twarzy nie dała się wymazać z mojej pamięci. Mężczyźni stanęli naprzeciwko siebie przyjmując groźne miny. Nie przypuszczałam do czego się przygotowują. Zayn przesunął nas w stronę ludzi, a Niall kilka sekund później gdzieś zniknął.
Dwójka stojąca na środku zaczęła okrążać się nawzajem nie odrywając od siebie wzroku. Stałam i z przerażeniem patrzyłam na nich, bojąc się tego co zaraz może się wydarzyć.
- Start ! - Zayn krzyknął, a cały pokój jakby zamarł. Zielonooki rzucił się na blondyna okładając go pięściami. Z początku walka wydawała się wyrównana. Cios za ciosem, jeden drugiemu nie odpuszczał. Rzucali się po całym pokoju, zmuszając obserwujących do przesuwania się, by oni również nie zostali poturbowani. Ogarnęło mnie obrzydzenie. Nie mogłam na to dłużej patrzeć. Głowa rozbolała mnie od przemocy i hałasu. Ci wszyscy zgromadzeni wiwatujący i krzyczący mocniej, bierz go budzili we mnie odrazę. Jak z pozoru normalni ludzie mogli zamienić się w zwierzęta czerpiące przyjemność z czegoś tak potwornego?! Odwróciłam się w stronę Zayna. Jego twarz przypominała maskę. Żadnych emocji. W tym momencie stracił resztki mojej sympatii. Nie dam mu się więcej zbliżyć do siebie. Nie będzie mnie dotykał ktoś, kto jest w stanie patrzeć na coś takiego.

- Chodźmy stąd - pociągnęłam za rękaw jego koszuli chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Rzucił mi przelotne spojrzenie nawet nie otworzywszy ust ignorując mój błagalny ton. Moje oczy wypełniły się łzami. Chciało mi się płakać, gdy patrzyłam jak mężczyźni wymierzają kolejne uderzenia. Lewe oko blondyna było już całe czerwone i lekko spuchnięte. Z nosa zielonookiego leciała stróżka krwi brudząc jego klatkę piersiową. Obaj zdawali się jakby tym nie przejmować. Znajdowali się w pewnego rodzaju transie, nie liczyło się dla nich nic oprócz znokautowania przeciwnika.
Zaparło mi dech w piersiach, gdy blondyn uderzył z całej siły rywala. Jego głowa odskoczyła na bok, a on upadł na podłogę. Z wargi popłynęła mu krew, a on sam nie za bardzo wiedział co się wokół niego dzieje. Próbował się podnieść, ale oszpecony usiadł na nim przygważdżając go do posadzki. Złapał za jego loki i z całej siły pociągnął. Po sali rozszedł się przeciągły jęk, niezagłuszony nawet okrzykami tłumu. Chłopak próbował oswobodzić się, okładając pięściami i kopiąc blondyna, ale ten był znacznie silniejszy. Wymierzył mu kilka ciosów w twarz, przez co jego opór znacznie zelżał, a on sam uderzał po omacku, już tylko wiedziony chęcią przetrwania tego koszmaru.

- Zayn zrób coś! On go zabije! - wrzasnęłam, a łzy bezsilności zaczęły cieknąć po moich policzkach. Nie mogłam do tego dopuścić. Ogarnęła mnie kompletna panika, gdy zobaczyłam, że twarz zielonookiego jest cała we krwi, a on nie jest w stanie już dłużej się bronić. Tłum był zadowolony z tej sytuacji, gwizdali, wykrzykiwali różne obelgi. Nikt jednak nie chciał mu pomóc. Zayn również.
- Wiedział w co się pakuje - warknął. Jak on mógł?! Jak mógł być takim potworem!? Już miałam zdzielić go po twarzy, gdy jak z pod ziemi wyrósł przy nas Niall. Szepnął coś do Zayna nerwowo przestępując z nogi na nogę. - Zostań tutaj, zaraz przyjdę - Mulat rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie i wybiegł z pokoju razem z chłopakiem.

Walka w zasadzie się skończyła. Lokowaty resztkami sił próbował odepchnąć atak rywala, ale był na skraju wyczerpania i nijak nie mógł mu się przeciwstawić. Tamten jak w amoku okładał go pięściami, nie mając litości. Gdy po raz kolejny uderzył w twarz chłopaka, a spora porcja krwi zabrudziła jasną podłogę, nie wytrzymałam. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Nie myśląc, wybiegłam na środek widowiska, a ludzie, którzy klika sekund temu krzyczeli jak opętani, zamarli.
- ZOSTAW GO! - wrzasnęłam z całej siły uderzając blondyna w głowę.  Zszokowany wypuścił z uścisku zielonookiego i podniósł wzrok. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, zdałam sobie sprawę z tego co właśnie zrobiłam.
_____________________________________________________________

Wiem, wiem. Długo czekaliście. Ale rewanżuję się Wam bardzo długim rozdziałem :D
Przepraszam, szkoła dała mi nieźle w kość.
Dużo się dzieje prawda? Powiedzcie mi co sądzicie, bardzo jestem ciekawa, co Wam się podobało, a co nie. 
Mam do Was również prośbę. Jeśli czytacie skomentujcie. Poświęciłam na napisanie tej części całą sobotę. Cały dzień praktycznie nie odchodziłam od laptopa, żeby go dzisiaj dodać i nie trzymać Was dłużej.

Dlatego CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Następny pojawi się znacznie szybciej, szkoła w końcu się skończyła ;)
Ale poniżej 15 komentarzy nowego rozdziału nie będzie. Przykro mi, ale zbyt wiele czasu na to poświęcam.
Plus dziękuję bardzo tym, którzy komentują, naprawdę dajecie mi niesamowitą motywację! Oraz każdej z Was, która przez ten czas pytała mnie na tt, kiedy pojawi się nowa część, kocham Was za to, jesteście wspaniałe!
Tak więc, do następnego kochani xxx

20 komentarzy:

  1. Czytając ten rozdział prawie co chwilę umieralam! No dzięki! :)
    Cholernie długi, ale to dobrze. Kocham czytać Fallen ze względu na wyjątkową tematykę i umiejętności Autorki.
    Zamarłam jak Zayn powiedział, by się wynosiła. Wkurzyłam się na niego! Na szczęście było to do tej blondyny :D
    Słodkie było to jak Niki poprosiła by ją przytulił *_*
    Wyobrazając prawie nagiego Zayna jak spływają kropelki wody po jego ciele-umarłam po raz kolejny!
    A moment gdy się całowali o kurwa to było mistrzowskie zagranie! Kocham, kocham, kocham! Więcej takich akcji!
    Styles, dzika małpa w klatce kurwa razy dwa. Niech on coś w końcu powie! Biedactwo pobili go ;<
    Niki na szczęście kazała to przerwać!
    Nie chcę nic mówić, ale Zayn się wkurzy i to bardzo! Stay strong, Niki!
    Liam, gdzie ty się szlajasz? ;/
    Wszystko było idealne! Czuję się jakbym była zaczarowana!
    Masz ogromny talent i nigdy nie przestawaj pisać!
    Kocham i czekam z niecierpliwością na next!
    Buziaczki, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, umarłam! Sam początek, jak Zayn był taki miły i wgl opiekuńczy dla Niki <3. No i oczywiście scena z pocałunkiem-przegenialna <3. A mówiłaś, że nie umiesz pisać romantycznych scen :D. No i zakończenie też świetne, że Niki kazała im przestać, bo Zayna oczywiście to nie obchodziło xd. W każdym razie, cieszę się że udało Ci się napisać ten rozdział i chyba było warto poświęcić pół soboty <3. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezus Maria!Nie wierzę!Podoba mi się to że dokładnie opisujesz całą scenę.To bardzo pomaga się wczuć w główną bohaterkę.Strasznie Ci dziękuję że rozdział jest taki długi.Nawet nie wiesz jak szybko go przeczytałam!Od początku wiedziałam że to opowiadanie będzie sukcesem.Czytając nawet prolog po boku cieszyłam się jak głupia że mogę to przeczytać.Nawet nie wiesz jak bardzo mnie zaskoczyłaś tym pocałunkiem.Zayn ma dwie osobowości co mi się bardzo podoba, bo to nie zawsze się zdarza.Ciekawe jest to bo nie wiesz kiedy pokaże się jego to drugie ja.Nie uwierzyłam jak ona tam do nich podeszła.Matko!Zaskoczyłaś mnie tym.Dziękuję.Z przyjemnością oraz ze zniecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy.Powodzenia oraz weny <3

    Zapraszam do mnie:http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy blog świata ! - Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dzisiaj świetny humor, a widząc że jest kolejny rozdział jednego z moich ulubionych blog'ów mój humor się jeszcze bardziej polepszył xD No więc rozdział jak zawsze wspaniały, brak słów <3 Co prawda trochę się naczekałam, ale warto było, naprawdę było bardzo warto. Przyznaję, że dużo się dzieje, a przez to wszystko opowiadanie jeszcze bardziej wkręca. Co mogę jeszcze powiedzieć? Jesteś świetną pisarką <3
    Życzę Weny i Serdecznie Pozdrawiam <33
    -Zouis <3
    PS. Jak napiszesz jakąś książkę to daj mi znać <33
    @stocz4

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie Niki i Zayn zbliżyli się do siebie.
    Ale ten tajemniczy Harry mnie przeraża :)
    Kolejny wspaniały rozdział , będę czekać na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dziekuje za polecenie mi ''fallen'', bo jest swietny :)
    z niecierpliwoscia czekam na nastepny :))
    @90azalea

    OdpowiedzUsuń
  9. ay czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę szybko nastepny. Nie wytrzymam. Jestes cudowna i piszesz cudownego ff. *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Po prostu ... fghewiofhhb ;D Dziękuję Ci, za polecenie bloga na tt . Faktycznie, jest inny niż wszystkie :) . Czekam na next xxx
    @luv_heri

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli czytasz ten komentarz i jesteś śpiąca to go lepiej nie czytaj. Zamierzam się rozpisać. Tak.
    Po pierwsze: Zapraszam cię do siebie (Zakładka Spam).
    Po drugie: Jeju *o* Ja... ja nie wiedziałam, że coś takiego jak Fallen istnieje.
    Po trzecie: Zamierzam wszystko skomentować więc lepiej się wyśpij.
    Po czwarte: Muzyka poszła się ruchać i nie mogę jej włączyć.
    Po piąte: Gdy czytałam ten moment to zleciałam z łóżka:
    "Szkoda tylko, że w tej bajce to ja jestem bestią."
    Po szóste: On jest Gangsterem. Kuźwa zaczynam obserwować. <3 I nikt mnie nie powstrzyma. (śmiech, ale wiesz taki złowrogi.)
    Po siódme: "Na półkach po sam sufit stały ułożone w równych rzędach dziesiątki par butów." Pomyślałam: "Gej" Wiem, wiem jestem debilką.
    Po ósme: "Rzez chwilę stałam oniemiała, ale gdy przygryzł moją wargę nie wytrzymałam i przycisnęłam go mocniej do siebie. Odpowiedział mi całując mnie jeszcze bardziej namiętnie. Moje serce dosłownie oszalało. Wplotłam palce w jego włosy leciutko za nie pociągając." - Nie rozumiem. Muszę nadrobić, wiem.
    Tak jak sama widzisz jestem zafascynowana i następne przeczytam! Dodaję do obserwowanych. Zapraszam również do mnie.!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty Zayn.
    Zajebista fabuła.
    Zajebiste FF.
    Zajebisty wygląd.
    zajebiste rozdziały.
    A ten to dopiero jest Zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Znalazłam ten blog dzisiaj i przeczytałam wszystkie rozdziały:* musze ci powiedzieć że świetnie piszesz a twoje opowiadanie jest cudowne<3 z nie cierp czekam na następny:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepsze FF jakie do tej pory czytałam <3 Masz talent do pisania ! I ta piosenka - bardzo pasuje do tego FF. Czekam na następny rozdział. Mam nadzieję że będzie niedługo. Nie mogę się doczekać - Jula xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham to <3, ale nie znosze jak Zayn ma te swoje ,,humorki“ .... akcja się strasznie rozwinęła :* zapraszam do mnie ~ http://niallhappystory.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  18. Ohmyfuckingod O.O

    Okej, dosłownie umierałam za każdym razem jak Zayn się do niej zbliżał *_*
    To było takie hfdyezyzruy <3. Moje serce zatrzymało się na chwilę, podczas tego momentu, kiedy Malik powiedział, że jest niebezpiecznym gangsterem i jeszcze ten jego tekst " Nie zadzieraj ze mną. Potrafię być groźny." o matko! *_* Potem znowu pokazał Niki swoją słodką i uroczą stronę, a mroczne "drugie ja" schował głęboko ; D
    Jednak największy szok sprawiła mi końcówka rozdziału. Walka Harry'ego. Podła obojętność Malika ... I urocza postawa Niki, która nie mogła znieść cierpienia Stylesa. Chłopak na pewno będzie jej za to wdzięczny, ale .. z pewnością przyjdzie jej za to zapłacić gniewem Zayna skierowanym w jej osobę.

    No cóż, pozostaje mi tylko powiedzieć, że uwielbiam ten rozdział oraz, że nie mogę doczekać się kolejnego (mam nadzieję, że równie długiego i świetnego)

    xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Łooo, nigdy bym się nie spodziewała takiego obrotu spraw! Zayn wygląda mi na jakiegoś psychola, ale podoba mi się to. Niesamowity jest też Twój styl pisania, przez co nadajesz takiego napięcia.
    Nie mogę się doczekac następnego :))

    zapraszam też do siebie > http://13metr.blogspot.com/ <

    OdpowiedzUsuń
  20. hej! Szczerze mówiąc dopiero zaczęłam czytać(w tym momencie skończyłam), ale Twoje ff jest już dodane do ulubionych, więc tak :D Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, wiesz, taki profesjonalny :) Cholernie podoba mi się że Zayn jest "psycholem" Główna bohaterka jest bardzo interesująca :) Kocham akcję,że tak sobie pozwolę ją nazwać" "stęskniłaś się?" To było kurde cudowne :D

    Podsumowując
    FF jest świetne, bohaterzy również, nie ma się do czego przyczepić :)
    Powodzenia, i weny życzę xx :)
    #BadLittle_lady

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania - wiem, że warto :) To tylko kilka sekund, dla mnie bardzo ważnych, dlatego będę wdzięczna nawet za zwykłe czytam :)